Parabola 1,3m
SP1LOI
Witam was, dorzuce rowniez trzy slowa do tej interesujacej dyskusji.
Tak prawde mowiac nie bardzo rozumiem w czym problem lezy. Na koncu opisu oswietlacza sa umieszczeone dwa zdjecia na ktorych dosc wyraznie widac jak mocowany jest oswietlacz. W mojej paroboli urzywam rowniez dwoch na siebie zachodzacych sciskanych obejma rurek przez co uwyskalem mozliwosc przesuwania oswietlacza o to dziala b. dobrze.
Jestem pewny ze w pelnej paraboli mozna dokladnie obliczyc ogniskowa. O ile dobrze pamietam oswietlacz powinien byc ustawiony w ognisku z dokladnoscia 1/10 Lambdy najwazszej czestotliwosci, co dla 5,7G oznaczaloby z kokladnoscia +/- 6mm !! Odchylki odleglosci w tych granicach nie odgrywaja duzej roli (na 1,3G - +/- 23mm.
Czyli warto sie zastanowic czy wogole warto wykonac przesuwany oswietlacz jezeli mozemy dokladnie obliczyc ogniskowa?
Pomysl z mocowaniem oswietlacza w rurze PCV jest teoretycznie nie zly, ale nie ma praktycznie materialow ktore sa naprawde "neutralne". Jestem przekonany ze na tej odleglosci od punktu zasilania dipoli umieszczona scianka w.w rury ma wplyw na czestotliwosci rezonansu antenki. Z doswiadczenia wiem ze nasuniecie na kabel zasilajacy dipole walka tefolnowego, czyli nosnika reflektorow (bez wmontowanych reflektorow) ma juz wplyw na prace anteny.
Kto juz probowal budowac ten oswietlacz mogl sie przekonac, ze konstrukcja jest dosc delikatna. Mysle ze eksperymenty z rura i oswietlaczem, ktory niestety nalezy polaczyc z malostratnym kablem koncentrycznym ( z regoly ciezki i sztywny), zakoncza sie rozstrojeniem, pogieciem a moze nawet polamaniem oswietlacza.
Podsumowujac radzil bym jednak powtorzyc sprawdzone konstrukcje.

73 i powodzenia roman.


  PRZEJD NA FORUM