24V w pracy terenowej
Aku do zasilania PA to niezbyt dobry pomysł - zabraknie prądu w trakcie zawodów :-)
Poza tym w przypadku obniżania się napięcia na aku (rozładowanie) punkt pracy PA może przesunąć się do klasy C co będzie skutkować pogorszeniem jakości emisji (SSB) i generowany będzie większy poziom zakłóceń.

Wg mnie do zasilania PA najlepszym rozwiązaniem jest zasilacz impulsowy 27 - 28V.
Obecnie łatwo dostępne są dwa rodzaje, telekomunikacyjny 27V (koszt 100zł) oraz wojskowa wersja (dużo większa) z napięciem regulowanym w granicach 24 - 29V (koszt ok. 200zł).
Przy zasilaniu z agregatu prądotwórczego te zasilacze impulsowe doskonale się sprawdzają, ponieważ poprawnie pracują przy U wejściowym od 150 do 250V. Jest to bardzo istotne, gdyż agregaty prądotwórcze, nawet te większej mocy (2,5kW) mają problem z nadążaniem za zmiennym obciążeniem (praca SSB, CW)

Przy dużym i zmiennym poborze mocy z agregatu należy liczyć się ze znacznymi wahaniami napięcia ~230V dlatego zasilacz transceivera 13,8V także powinien sobie z nimi radzić.
Nie jestem zwolennikiem stosowania impulsowych zasilaczy do TRX-ów ze względu na znaczny poziom szumu fazowego co może odbić się negatywnie na dynamice odbiornika, dlatego używam ciężkiego liniowego GSV3000 oraz home made wykonanego na stabilizatorze L200.

Do zasilania TRX-ów należy unikać zasilaczy zbudowanych na starszych od węgla stabilizatorach serii 723. Układy te są bardzo wrażliwe na pole w.cz.
Najbardziej odpowiednimi układami są te z serii low drop, np. wspomniany L200 gdyż pozwalają na zbudowanie zasilacza o większej sprawności, niewrażliwego na wahania napięcia w sieci zasilającej.
...no ale wątek traktuje o zasilaniu PA w terenie, więc kończę... :-)





  PRZEJDŹ NA FORUM