Kazik, moja refleksja dotyczyła akcji sprzed 10 lat chyba , którą można nazwać 'random - not assisted' i dziwię się, że dotknęła ciebie personalnie. 'Nowy ukf' miał polegać na robieniu QSO na mikrofalach ze stacjami, o których istnieniu nikt nie wie, a by było trudniej, schowały swoje sprzęty i parabole do piwnicy i nawet ich nie włączały na czas zawodów... Na nie istniejącym już forum dyskusyjnym pk-ukf przelano wówczas masę wody w tym temacie - a ja nie zamierzam tematu kontynuować - że zacytuję klasyka dnia dzisiejszego (chyba nawet go znajdziesz na TVP1, o ile wytrzymasz dłużej niż 5 minut) - by nie podawać odgrzewanych kotletów. Po prostu ucieszyło mnie, że wielu amatorów mikrofal, którzy przewinęli się przez zjazdy techniczne, obecnie przywracają zawodom ich sens. I to po prostu usprawiedliwi mnie, gdy , podobnie jak ty, przeniosę się do warsztatu, zamiast nosić na plecach sprzęt w góry i utrzymywać go w gotowości i sprawności w takim bałaganie, jak na zdjęciu, które postaram się dołączyć do tego postu. 73's de Staszek SP6GWB p.s. dzięki interwencji Maćka zdjęcia są - pierwsze przedstawia widok mojego kontenerka na tle otaczającego go lasu na kierunku SP.
|